Bartlomiej N.

Namnożyło się tych copywriterów ostatnio... Piszą bloga o nowych komórkach czy pracują na stanowisku marketing specialist - i to wystarcza, by się tak tytułować. Cóż, takie czasy... Gdy ja zaczynałem, a było to już jakieś 12 lat temu, sprawa wyglądała inaczej. Dopiero od niedawna zacząłem się tytułować copywriterem. Jak mówił Joe Sugarman: "The best copywriters in the world are those who are curious about life, read a great deal, have many hobbies, like to travel, have a variety of interests, often master many skills, get bored and then look for other skills to master. They hunger for experience for experience and knowledge and find other people interesting. They are very good listeners". Spełniam te warunki, nie zapominając o stałym, branżowym dokształcaniu się i - przede wszystkim - zdobywaniu doświadczenia. A te jest bardzo sporo - od kilkudziesięciu prac mgr, przez tysiące precli i txt pod zaplecze, po kilkanaście e-booków, morza poradników dot. technologii, ale też zdrowego trybu życia czy urody. Pisałem o cynkowaniu ogniowym i produkcji wag kolejowych, a następnego dnia pisałem bloga jako małżeństwo kosmetologów:). Nie mam prawa jazdy, ale w sieci krąży mój poradnik, jak skutecznie zdać egzamin i je uzyskać. Do tego w ramach zawodowych obowiązków szkolę nowicjuszy w branży e-commerce o zarządzaniu i promowaniu się treścią. Kończę, choć to jeszcze nie wszystko.